Właśnie wróciłem z Łodzi.
Oprócz tego, co wymienił ref było jeszcze country, boogie, soul i trochę zabawy w remizie strażackiej A momentami power trio dało czadu. Było trochę jambandowo, trochę klimatów 'the shadows' i trochę akustycznego SRV. Bisów niestety nie było, ale nie ma co się dziwić. Panowie przez półtorej godziny dali z siebie wszystko.
Daj nam Boże zdrowie i tyle siły w tym wieku