Z niedowierzaniem widzę, że P.T. forumowicze jakoś nie docenili prawdziwego zjawiska, jakim jest dla mnie amerykański blog Kajetana Drozda!
Ludzie Bluesa!
Przeczytajcie jak ten chlopak pisze i spróbujcie wyobrazić sobie, jak po takim doświadczeniu będzie grał
Lekki styl, poczucie humoru, wiara w rzeczy ważne... Czy to Ameryka tak działa na ludzi? Czy może nasza aura tak ludzi przytępia?
Kto nie wierzy, niech czyta:
"Poraz ostani wszyscy razem spacerujemy po Beale Street. Każdy muzyk powinien choć raz poczuć klimat tego miejsca, posłuchać miejscowych zespołów, wziąć udział w jam session. Nie potrafię tego do końca wytłumaczyć, ale tu gra się inaczej. Nawet nie.... hmm.... tu po prostu muzyka jest "inna". Blues jest inny. Nie lepszy niż ten nasz- Polski. Nie bardziej prawdziwy. Jest po prostu "inny". Wiem tylko, że będąc tu... chłonąc muzykę, ludzi, budynki... zacząłem patrzyć na swoja muzykę zupełnie inaczej. Czuję się bogatszy, otwarty... Czuję, że mogę więcej..."
Powiem szczerze, jako literat z zawodu, że byłem w tych samych miejscach, czułem podobnie, ale nie potrafiłem tak doskonale tego ująć Brawo Kajetan!
Więcej:
http://kajetandrozd.blox.pl/html
Blues on!
Tomasz Bielski
P.s. Liczyłem, że w "Tribute to SRV" zagra przy grobie SRV, ale może miał rację, że nie...