Hmm, trochę poniewczasie, ale wczoraj telewizornia pokazała film. Niby nic, bo od tego jest, przynajmniej teoretycznie. Jednak w potoku gówna zawiniętego w pozłotko i błyszczący celofan które nam zazwyczaj serwuje trafiła się prawdziwa perła przed wieprze, oczywiście w paśmie najlepszej oglądalności, w nocy, no bo kiedy.
Black Snake Moan, w roli głównej Samuel Jackson. Wydało się przy okazji że to bluesman pierwszej wody! Na zachętę coś z soundtracka:
http://www.youtube.com/watch?v=w72iupzCsmY