Jeden z moich ulubionych współczesnych wokalistów wydał pierwszy solowy album. Wspomagają go kumple ze Scrapomatic i Tedeschi Trucks Band. Repertuar nie zaskakuje czyli mamy na płycie blues-rockowo-soulowo-jazzowy melanż. Kawałki świetnie i na luzie zagrane, szczególnie mi się podobały znakomicie brzmiące, stylowe gitary Paula Olsena i Dave'a Yoke'a ze Scrapomatic, niestety bardzo oszczędnie dawkowane. Całość kojarzy mi się z formułą laid back i np.Claptonem, niestety kompozycyjnie jest niezbyt ciekawie i cała produkcja opiera się na świetnym wykonaniu. Mimo, że jestem wielkim fanem Mike'a, to płytkę odbieram jako małe rozczarowanie. Być może moje oczekiwania były zbyt wysokie. Ciekawy jestem innych opinii.
1. You Can't Fight Love
2. Gin House Blues
3. Midnight In Harlem
4. Gimme Your Love
5. Everybody's Happy Nowadays
6. That Makes Two Of Us
7. Piece Of Clay
8. No Matter Where You Been
9. Good Luck Automated Car Crash
10. Life Is Crazy
11. Going Home
12. Please Let Me Hold You