No ja bym nie był pewny, że spiskowa teoria wyboru laureatów działa wszędzie tak jak na festiwalach bluesowych w Polsce :p, po za tym opinie po tegorocznym werdykcie są raczej jednoznacznie pozytywne, czyli nawet jeśli górę wzięła słynna słabość Pana Doktora Poprawy do spiewających niewiast, to i raczej dość pewnie można zaryzykować tezę, że jest tak głównie dlatego, że w tym roku faceci nie obrodzili
.
Sam przez dobrych parę lat realizowałem festiwalik, który przez większość czasu był eliminacją do FSP, a w ziuri zasiadali dostojny Dokor Poprawa tudzież Nasz Czyżyk, tudzież Jerzy Satanowski na przykład. No i rzadko można było mieć pretensje do ich fachowości i celności werdyktu.
Niestety nie miałem możliwości w tym roku posłuchać koncertów lajw, a nasza misyjna telewizja uważa, że bardziej w jej misji mieści się Rutowicz Jolanta jeżdżąca na łyżwach po Dodzie. Cóż. Niemniej jednak recenzje donoszą, że SFP wraca na swoje tory - liczy się "autorskość" i estetyka, a nie tylko ładne wykonanie starej dobrej pieśni przez jakąś pannę z kółka wokalnego prowadzonego przez laureata SFP sprzed 20 lat. To dobrze.
Smutne jest, że od czasów Turnaua, Przemykowej nikt z laureatów krakowskiego festu nie "zrobił kariery", nawet w "środowisku". Ale są ludzie, którzy cały czas gdzieś śpiewają w trzecim obiegu, i dobrze.
Jeśłi ktoś wątpi w istnienie dobrej piosenki w naszym radosnym kraju, i publiki zainteresowanej odbiorem takowej, spokojnie odsyłam na rozsiane po kraju festiwale podobne do krakowskiego. Ja co prawda też od dobrej chwili nie jeżdżę na imprezki, ale nawet na ostatnim finale OKR we Włocławku, w którym uczestniczyłem, było parę panien tak śpiewających, że Opole, Sopot i inne Wtop Trendy miękną. To dobrze.
Tym bardziej z radością doniosę, że myśliborski SMAK w tym roku wygrała kapela rokowa ze Szczecina, w której na basie pomyka sieciowy znajomek, ta kapela to Fatbelly Family. SPoko goście wymiatają, a jak wyłączyli przestery w gitarkach to się okazało, że oprócz ognia w muzie, są też fajne teksty i niezłe kompozycje, polecam.
PieS: a dla tych, którzy w wielkiej konspiracji słuchają czasem inncy dźwięków niż bluesowe
, ba, tych "tekstów poetyckich dźwiękiem pospawanych" przypominam dwie moje ostatnie fotopamiątki z ymprezek z tajemnego kręgu
: