autor: borszysz » sierpnia 31, 2009, 8:29 am
Dochodziły do mnie takie informacje, że źle sie w Highwayach dzieje... ale nie sądziłem, że to może być prawda. Highway jest dla mnie grupką ludzi, przemiłych ludzi, którzy nam pomagali gdy mieliśmy jakieś problemy, pokazali nam niektóre furtki w tym blues-rockowym biznesie, a przedewszytkim grają rewelacyjną muzykę, która trafia do ludzi. Słuchasz Dżordża, czy Autostrady i nogi same tańczą. Gdy organizowaliśmy w marcu koncert charytatywny w Mikołowie, przy pomocy mojego byłego liceum, poproszono mnie o pomoc w załatwieniu jakiegoś fajnego zespołu. Początkowo myślałem, żeby ściągnąć Ściganych, w końcu Maciek Lipina kończył tą samą szkołę, ale stwierdziłem, że lepszą zabawę gwarantują Hajłeje i się nie pomyliłem. Chłopaki przyjechali, zagrali rewelacyjny koncert i wiedziałem, że bezinteresownie wesprą każdy szczytny cel swoją muzyką.
Maniol, wiem, że trudno będzie zastąpić Niedźwiedzia i Dżako, bo jednak ich styl gry był bardzo charakterystyczny, ja osobiście nie znam żadnego "wolnego" gitarzysty tego pokroju co Niedźwiedź w okolicy, ale szukajcie, nie przerywajcie tego co przez te 8 lat udało wam sie zdziałać, bo zrobiliście naprawdę dużo, bez pomocy z zewnątrz, doszliście tak daleko.
Kurcze... zawsze chciałem nas dociągnąć do waszego poziomu, bo jako jedni z nielicznych w tym "biznesie" macie zdrowe podejście do grania, bez gwiazdorzenia, bawiliście się każdym koncertem, każdym dźwiękiem zagranym...
Maniol wypisz wszystkie koncerty jakie jeszcze macie do zagrania, bo chce was usłyszeć jeszcze w tym "złotym" składzie...