Słucham nowej płyty od poniedziałku i faktycznie, z każdym, kolejnym podejściem coraz lepiej mi ona "wchodzi"
Co się tyczy brzmienia i kompozycji to określiłbym je jako "zagubione ogniwo pomiędzy Dose a Life Before Insanity"...
Numer jeden na płycie, to jak dla mnie "Inside Outside Woman Blues" -potężny,
elektryczny bluesior,w stylu "hendrixowsko - zeppelinowskim", a jednocześnie taki bardzo "mułowy".