autor: Tuthmozis » października 2, 2010, 2:39 pm
Ten album jest fantastyczny. Świetnie zagrany i nagrany. Kapitalnie sprawdza się (naturalny i zrozumiały) latynoski koloryt (zwłaszcza przeszkadzajki).
Większość interpretacji wywołuje "ciarki" na grzbiecie. Mocno, zwięźle i na temat. Santana z rzadka tylko przynudza. Wszędzie wykonuje główne partie gitarowe i sola. Osobiście jego technikę gry zaliczam do "budzących kontrowersje".
Według mnie 'Dance the night away', 'Bang a gong' i "Sunshine of your love' roznoszą na strzępy... Z podwórka bluesowego 'I ain't superstitious'.
W wersji deluxe 2 dodatkowe utwory.
Polecam zdecydowanie.