Jasne ze angole pokazali bluesa światu ( nie tylko Europie )! ileż nagrań z europejskich turnee zapomnianych gwiazd możemy dziś słuchać. Wspaniałe sprawy !
Tylko to nie tak ze oni byli zupełnie zapomniany. W latach 60tych ( moim zdaniem dość niezależnie od wysp ) w USA wracała moda na folk i blues. Dość powiedzieć o Harry Everett Smith, a dokładniej jego składance " Anthology of American Folk Music" którą nagrywał przed wojną stała się bardzo popularna. A tam były i takie cuda:
The Memphis Jug Band
Blind Lemon Jefferson
Mississippi John Hurt
Wraz z powrotem do folku i bluesa. Rozpoczęły się wyszukiwania dawnych gwiazd, szeregi koncertów po campusach, otwarte festiwale. Kwitła Greenwich Village w NY. Tam po knajpach chodził Bob Dylan, Joni Mitchell i wiele innych. Oczywiście tam bardziej stawiano na pierwotny blues i folk. Dorabiano często społeczne przesłanie i politykę ale wielu bluesmanów w tych czasach powróciło do muzyki. Pojawili się młodzi fascynaci bluesa, podróżując po Południu nagrywali dalej. Dziś dzięki temu mamy kolekcje typu wydawnictwa "Arhoolie Records" czy nagrania zebrane przez Georga Mitchella. Stanowi do kanon rdzennego bluesa w ostatnich latach jego jeszcze dość pierwotnej egzystencji. Brytyjska fala bluesa uderzyła w Europe. Gdyby nie Ci znamienici Anglicy pewnie tego forum by nie było. Rewolucja folkowa z USA mogłaby nie dojść na kontynent. Jak by doszła to nie w takiej mocy.
Podsumowując to nie tak ze tylko Brytyjczycy zatrzymali bluesa przy życiu. Oni zrobili więcej dla bluesa chicagowskiego, dla rozwoju rocka i innych gatunków. To nieoceniona wartość. Dlatego Clapton jak i inni jego czasów dla mnie zawsze będzie Bogiem (
Clapton is God ) bo bez pasji tym młodych anglików, bez ich szaleństwa chyba nie byłoby za wiele dziś do słuchania.
Jednak całego blues to oni nie uratowali. Za pielęgnowanie jego najstarszych odmian wzięli się jednak amerykanie...
________
aż mi głupio zabierać głos przy takim towarzystwie. Naprawdę trzeba iść po Sławka który mieszać, Kora też milczy coś. No to wyjścia nie miałem
_______
A tak na koniec to mi się wydaję ze jak młodzi narzekają ze starszyzna tak miłuje tych angoli to starszyzna może się tylko cieszyć
Bo wiecie chyba Wam trochę zazdrościmy tego kiedy Wam przypadła muzyczna młodość ( Wy pewnie zazdrościliście wtedy rówieśnikom z zachodu i nie ma co się dziwić ) Bo dziś wszystko mamy podane na tacy. Magia tajemnicy trochę zanikła. Brak jest tej otoczki, brak tego że muzyka której słuchamy jest trochę głosem pokolenia i sprzeciwu.
My młodsi bluesa mogliśmy i możemy słuchać z każdej strony. Dlatego też i starszyzna musi zrozumieć Nas. Dlaczego mamy mieć sentymenty do brytyjskiego bluesa ? My już od tego nie musieliśmy zaczynać. Teraz ktoś może zacząć od Pattona czy Jug Bandów. To przewraca do górny nogami obraz całego bluesa. Są książki, leksykony, stosy płyt. Ktoś naprawdę może poznać SBW od początków jego kariery, a nie od końca. Pewnie dlatego trudniej jest się nam dogadać.