Hendrix mial osobowosc skomplikowana i pelna sprzecznosci. Mocno charakteryzowalo go to iz byl bardzo dojrzaly tworczo, artystycznie a jednoczesnie bardzo niedojrzaly emocjonalnie. Czesto spotykam stwierdzenia iz byl bardzo chlopiecy a wrecz nawet dziecinny. Mysle ze bylo to skutkiem jego bardzo traumatycznego dziecinstwa, ale forum nie jest raczej miejscem na analizy psychologiczne
Rownie czesto spotykam opinie iz Jimi byl bardzo otwarty i szczery {czasem az za bardzo} Byl tez niezwykle lojalny. Szczegolnie dla przyjaciol i ludzi ktorych za przyjaciol uwazal. Czesto byl przez otoczenie wykorzystywany. Napewno nie ulatwiala mu tez zycia bezradnosc w sprawach finansowych. I tu znowu kolejna sprzecznosc. Z jednej strony Hendrix byl ponad to i sprawial wrazenie jakby nie zwracal uwagi na te problemy, z drugiej zdarzalo mu sie bardzo przejmowac i denerwowac problemami finansowymi.
Ostatnie spotkanie Jimiego Hendrixa z Linda Keith mialo miejsce w londynskim klubie Tramp przy Jermyn Street. Tak to spotkanie wspomina Linda:
"Bylam w klubie ze swoim aktualnym chlopakiem. Jimi przyszedl z dziewczyna. Chlopak z ktorym bylam byl bardzo wazny dla mnie. Wlasnie wybieralismy sie na wspolny rejs po Morzu Srodziemnym. Mialo to umocnic nasz zwiazek. Jimi zachowal sie bardzo dziecinnie. Bylam mocno tym skrepowana i zmieszana. Opowiadal o naszych nowojorskich relacjach, o braterstwie krwi ktore zawarlismy wtedy......Jimi poprosil mnie bym poszla z nim na pietro do szatni klubu, gdyz cos dla mnie ma. Dal mi tam futeral w ktorym byl Stratocaster i koperta z listu ktory napisalam do niego, cztery lata wczesniej, w Nowym Jorku. Listu w niej nie bylo. W srodku futeralu byl podpis JINX. Jimi pokazal mi to i powiedzial - popatrz, to ja"
W czasie koncertu na wyspie Wight Jimi zadedykowal "Foxy Lady" Lindzie Keith. Do "Red House", utworu napisanego po ich kwasowej przygodzie dodal jedna linijke tekstu. Zaspiewal: "Musialem opuscic to miejsce, bo moja Linda juz tam nie mieszka" Z drugiej strony, w innym miejscu Linda wspomina iz w Nowym Jorku Jimi powiedzial jej: "Bardzo Cie lubie, ale chce bys wiedziala ze mam dziewczyne. Jest wazna i chce sie z nia czesto spotykac" Chodzilo o Lithofayne Pridgeon
Koperta pochodzila z jedynego listu jaki Linda napisala do Jimiego. Pewnej sierpniowej nocy do Cafe Wha? zawital, w towarzystwie dwoch silnorekich panow, ojciec Lindy. Zabral ja do Hotelu, by nastepnego dnia odleciec z nia do Anglii. To w hotelu Linda napisala ten list.