autor: Zdzisław Pająk » października 1, 2012, 7:39 am
Do tego, co napisał Agrypa dodam, że Kathy Etchingham na początku swojego romansu z Hendrixem uważała, że stosunki Jimiego z Jeffery'm były bardzo poprawne, wręcz przyjacielskie, ale potem, rzeczywiście menadżer, któremu zależało tylko na forsie, robił wszytsko, aby Jimiego od siebie uzależnić i sprawić, aby on sam nie sprawdzał stanu swego konta w banku na Bahamach... A na końcu, gdy wiedział już że Jimi chce nie przedłużyć z nim umowy, a w roli nowego menadżera widzi Alana Douglasa, Jeffery posunął się do zabójstwa (patrz ksiażka Tappy Wrighta. Leon Hendrix, choć nie był z Jimim w ostatnich chwilach Jego życia, w rozmowie ze mną przyznał, iż jest absolutnie przekonany o prawdziwości relacji Wrighta).
Co zatem kierowało Mike'm Jeffery'm (w niektórej literaturze pojhawia się jako Jeffries)? Ano - forsa i tylko forsa.... Burdon (jego menadżerem też był Mike Jeffery) powiedział mi, że menadżer okradł go z 6 milionów dolarów... I raczej w to wierzę.