autor: Marika2011 » czerwca 16, 2013, 6:16 am
Naprawdę bardzo przepraszam, że od razu nie odpowiedziałam na zadane mi trudne pytanie. Po prostu mam mało czasu i to dlatego, niestety, do komputera zaglądam nad wyraz rzadko
Według mnie zadane pytanie jest stricte egzystencjalne i uważam, że obiektywnie rzecz ujmując nie ma na nie jednoznacznej autorytatywnej odpowiedzi. Postaram się jednak możliwie krótko acz subiektywnie przedstawić swój punkt widzenia w tej kwestii.
Według mnie rzucić na kolana może nas wszystko. Na przykład ojca, gdy jego ukochana kobieta urodzi dziecko( które to następnie swoimi sprawnymi paluszkami jest uprzejme uszczuplić jego bujną czuprynę o kilka kępek uwłosienia, co o dziwo,wprawia go w ogromny zachwyt).
Oszołomić może nas również zachód słońca w Afryce, Northern Lights, czy wodospad Niagara, ale też rozgwieżdżone niebo na Mazurach (pomimo, że po omacku wracając do domu wyrżniemy głową w nie przystosowaną do naszego wzrostu framugę prowadzącą do naszego tymczasowego lokum), zapach łąki za naszym domkiem na działce ( i nie mam tu na myśli sławojki sąsiada), lub widok szmaragdowego morza z perspektywy zalanej słońcem, pustej, złotej plaży w Kuźnicy. (z wyłączeniem zakłócającego nam cudny widok roznegliżowanego pana ze zbyt wysoko wyciągniętymi kończynami górnymi ponad poziom wody, zakłócającego nam kontemplacje rysującego się za nim wypasionego jachtu).
Wywrzeć na nas ogromne wrażenie może również twórczość, czyli sztuka - teatr, happening, kino, malarstwo, poezja, literatura bądź muzyka (np. wkrótce koncert Gov't Mule). Zdarza się również, że wzbudza w nas ogromny podziw cudza erudycja (np. poseł prof. Pawłowicz), empatia, czy czyjeś bezinteresowne poświęcenie.
Doznania w związku z tym odczuwane przez nas są na tyle silne, że wznosimy się „nad poziomy”.Są to zatem wrażenia poruszające najczulsze punkty naszego ego, pozytywne, uskrzydlające, rozwijające, uszlachetniające itd. Humanizują nas, inspirują i rozwijają. Bezwzględnie więc są one dla nas niezwykle istotne.
Można powiedzieć, że generalnie ocena bodźców, którymi jesteśmy poddawani zależy przede wszystkim od naszych indywidualnych potrzeb, wymagań, eksperiencji, edukacji etc.
Być może niektórym z nas nie potrzeba do szczęścia szczególnie mocnych wrażeń. W końcu na co dzień doświadczamy wielu przyjemnych sytuacji, które pozwalają się nam zrelaksować. Jest to jednak jakby inna kategoria wartości i odczucia również innego rodzaju, można by powiedzieć, że bardziej z rodzaju tych stonowanych.
Przypuszczam jednak, że dla większości z nas bardziej pożądane i pociągające są jednak wrażenia zdecydowane, wywierające na nas szczególny wpływ, tak jak np. szalona miłość, skoki na bungee, na spadochronie, szybka jazda samochodem czy też odjazdowy koncert, a już na pewno czadowa płyta, najlepiej naszej ulubionej kapeli, podnosząca adrenalinę.
Jakby nie było, ja, zwolenniczka mocnych wrażeń, pragnęłabym, aby nowa płyta Deep Purple spowodowała, że moja szczęka opadłaby niżej niżbym się spodziewała, nie sądzę jednak, aby stało się to możliwe.
Wydaje się bowiem, że Deep Purple najlepsze lata mają już niestety za sobą. Największe sukcesy odnieśli wszak w składzie: Ian Gillan, Ritchie Blackmore, Jan Paice, Jon Lord, Roger Glover. Inspirowali się wzajemnie, rozumieli i świetnie ze sobą współpracowali. Te parę lat ich twórczości było genialne. Czy Deep Purple w obecnym składzie może wzbudzić nasz podziw tak jak za dobrych czasów ?
Tylko nie komentuj mojej episoły: "Bla, bla, bla", wolę "Ple.ple, ple.