autor: bluesman1 » marca 25, 2014, 12:55 pm
Bolek, nie-Bolek; prawda jest taka ze RS to dzis establiszment przeciw ktoremu walczyli (?). A mozna bylo pojsc inna droga, skonczyc w pore kariere, nie zatykac ust diamentami i nie podpisywac lukratywnych czekow w towarzystwie arabskich szejkow i podrywac super-modelki. Najbardziej dziwie sie dwom Panom z tej zalogi: Keith - wiadomo, ostoja buntu, heros, gosc ktorego nawet heroina nie dala rady zniszczyc; Ronnie - wesoly duch, wieczny mlodzian, amator kokainy i dlugonogich kelnerek. No i po kiego h***ja w tym ciagle tkwia? Oboje maja potencjal na nagrywanie solowych plyt, oboje maja sto razy ciekawsze pomysly niz reszta, wreszcie oboje to tworcy z prawdziwego zdarzenia - Keith to zapalony czytelnik ktory potrafi zgrabnie ulozyc tekst i jeszcze cos przekazac a Ronnie nawet kredke czy pedzel potrafi wziasc i cos dziargnac (widzialem-wiadomo, Hieronim Bosch to nie jest ale i tak o niebo lepsze niz cala watacha jemu wspolczesnych). A Mick? Od dawna wiadomo, ze gosc lazi na imprezy i podchwytuje piosenki ktore pozniej uwaza za swoje wlasne. Charlie? Ok, jego zostawiam w spokoju bo gra rowno. Ale tylko tyle.
Tak czy tak, chyba Panowie obrosli jednak mchem.