Hamilton Loomis - "Give It Back"
Wstyd - mam dwie poprzednie płyty tego kolesia ("Kickin' It" i ''Ain't Just Temporary"), a teraz musiałem go wygooglać. Słyszę, że dodał trochę przesteru do gitary, ale poza tym bez większych zmian - funkujący piosenkowy bluesrock, może ciut bardziej rockowy niż kiedyś. Gdyby nie to, że te poprzednie płyty wydała wytwórnia Blind Pig, nie wiem czy bym się na nie skusił. Było kilka wpadających w ucho piosenek i niezłą produkcja, ale właściwie to tyle. Wydaje mi się, że wykonawczo to przeciętniak. Dobrze się wpisuje w trend "crossover blues", ale z takimi rozrywkowymi gośćmi mam ten problem, że jeśli tylko kawałek nie jest przebojem, to słabo mi się go słucha. No ale dużo gadam - lepiej sam się wypowiedz, czemu tak bardzo chciałeś go zadać. Widzisz w nim następcę Jonny Langa lub Johna Mayera? Bo chyba Castro czy Lindella, to raczej nie? Nawet kiedy są podobne piosenki, to wokal i aranże jakby nie te.